Przesunął dłonią po ozdobnym, beżowym papierze, zagryzając dolną wargę.
Chwilami nerwowo spoglądał na ścienny zegar czy zimowy krajobraz za oknem, myśląc, czy to, co napisał, jest aby na pewno oczekiwaną przez nią odpowiedzią. Przełknął ślinę i wlepił wzrok w drobny druczek. Opowiedział jej o ostatnim koncercie swojego ulubionego zespołu, o przegranej w karucie i kilku niepowodzeniach, jeśli chodziło o szkolne sprawdziany. Mówił jej o wszystkim, czym pochwalić się może przeciętny, japoński trzynastolatek.
Wsunął list do koperty, słysząc nawoływania starszego brata, którego ciężkie kroki słyszał już od dobrych paru chwil. Oblizał usta i podniósł się z obrotowego krzesła, nim mężczyzna nacisnął klamkę jego pokoju. Bez słowa wcisnął mu w dłoń wiadomość, gestem przekazując, iż na dzień dzisiejszy jedynie tyle chce wysłać.
Osiemnastolatek uśmiechnął się szeroko, widząc znajomy mu już adres. Kiwnął lekko głową, zmierzwił kruczoczarne włosy nastolatka i odwrócił się na pięcie z zamiarem opuszczenia pokoju, ignorując naburmuszoną minę młodszego brata.
Dziewczynka uśmiechnęła się, widząc kolejny list w skrzynce pocztowej zaadresowany do niej. Sięgnęła po niego i zagryzła wargę, oglądając staranne pismo widoczne już na kopercie. Przełknęła ślinę i powoli, otwierając wiadomość, skierowała się ku drzwiom.
Przy wejściu zsunęła ze stóp czarne pantofelki i zdjęła z głowy czapkę. Zawiesiła kurtkę na wieszaku w małym, dość obskurnym przedsionku.
— Wróciłam — poinformowała siedzącą w salonie matkę z dzieckiem przy piersi, po czym szybko wbiegła na piętro, aby zaszyć się w swoim pokoju w celu zapoznania się z treścią ciasnego druczku na zdobionej papeterii.
—————————
Tak. Dzień dobry.
Prolog miał być krótki, ale nie aż tak zły.
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, a nie zlinczujecie już na wejściu.
Mimo to nie obrażę się w zetknięciu z uzasadnioną krytyką, więc komentarze w tym typie są mile widziane.
DLACZEGO WSZYSTKO JEST KURSYWĄ JEZUS NIE PRZECZYTAM TEGO
Osiemnastolatek uśmiechnął się szeroko, widząc znajomy mu już adres. Kiwnął lekko głową, zmierzwił kruczoczarne włosy nastolatka i odwrócił się na pięcie z zamiarem opuszczenia pokoju, ignorując naburmuszoną minę młodszego brata.
***
Dziewczynka uśmiechnęła się, widząc kolejny list w skrzynce pocztowej zaadresowany do niej. Sięgnęła po niego i zagryzła wargę, oglądając staranne pismo widoczne już na kopercie. Przełknęła ślinę i powoli, otwierając wiadomość, skierowała się ku drzwiom.
Przy wejściu zsunęła ze stóp czarne pantofelki i zdjęła z głowy czapkę. Zawiesiła kurtkę na wieszaku w małym, dość obskurnym przedsionku.
— Wróciłam — poinformowała siedzącą w salonie matkę z dzieckiem przy piersi, po czym szybko wbiegła na piętro, aby zaszyć się w swoim pokoju w celu zapoznania się z treścią ciasnego druczku na zdobionej papeterii.
—————————
Tak. Dzień dobry.
Prolog miał być krótki, ale nie aż tak zły.
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, a nie zlinczujecie już na wejściu.
Mimo to nie obrażę się w zetknięciu z uzasadnioną krytyką, więc komentarze w tym typie są mile widziane.
DLACZEGO WSZYSTKO JEST KURSYWĄ JEZUS NIE PRZECZYTAM TEGO
[Muszę powiedzieć, że prolog wyszedł Ci świetnie xD. Tylko wiesz, ze ja nie lubię prologów, prawda? Mam nadzieję, że pierwszy rozdział pojawi się szybko i będzie o wiele dłuższy niż ten wpis powyżej :D ]
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale nadal utrzymuję, że jest do bani.
UsuńMożesz sobie lubić albo nie lubić, ważne jest to, że komuś w jakimś stopniu to coś do gustu przypadło, o. : ))
A jeśli o rozdział chodzi, to mam zamiar dodać go już za kilka dni, tak, jak pisałam Ci wcześniej — muszę jedynie dokładnie poukładać sobie w głowie wszystkie wydarzenia i opisać je w jakiś, powiedzmy, logiczny sposób. A dłuższy będzie na pewno. Albo przynajmniej się o to postaram. :D
Zapowiada się obiecująco, dlatego już biorę się za dalszą część. Pozdrawiam, wa-shira.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog, dobrze się zapowiada. Ładnie i krótko - to drugie wybaczam :D Z chęcią przeczytam ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuń( http://naruto-wiezi-historia.blogspot.com/ )